Rano spotykałem z Parą z Stanach. Oni spędzą 10 dni w Polsce, a potem jeżdżą do Chechach. Rozmawiałem z Nimi, namawiam ich spędzić czas w Ksiązu w Walbrzychu i w ogóle mówiliśmy o moim życiu w Polsce, ich wrażenie i o Wilczym Szancu.
Pózniej ten Amerykanin powiedział mnie: słuchaj cię, ten miejsce jest nawiedzony. Trudny było nie zgadzać sie z nim. Coś powodował mi czuć zimno, a potem poszedłem na przewodnik tego kompleksu.
Trudny opisać co się czułem w tym momencie, ani po Angielsku ani po Polsku. Stałem przez kilku minuty, myśląc o tych czasach, o tym diktatorze, jego wpływ na świecie, na Polskę, na moim rodzice, na mnie. Połaczyłem w tym momencie z moją wizytą do Auschwitz. Oboje strony jego brutalnośći.
Naprawdę, trzeba zobaczyć jak jesteś w tej okolicy. Mocna przypomina wojny.
Potem szedłem na 10 km spacer do Kętrzyna. Jeszcze zmieniełem trasę, postaram się iść do świetiej lipka, jakiś 15 km dalej z Kętrzyna, bo jutro mam skończyć na biskupiec, i to daleko. Czuje sie zmęczony i słaby, ale co spodziewałem sie? Najważniejsze to mentalność, i czuje się zdeterminowany skończyć tą przygodę.
Brawo Paddy !!
OdpowiedzUsuńJesteś dzielny - trzymamy za Ciebie kciuki .
Pij dużo płynów i dbaj o nogi .
Pozdrawiamy !!
Ala i Piotr Andrzejewscy
Szkoda, że nie wszedł pan na niektóre bunkry, bo widoki są niesamowite i fajna sprawa wejść na dach takiego budynku. W ogóle bardzo fajny pomysł z ta wędrówką po Polsce. Zainspirował pan mnie tym. Powodzenia w dalszej podróży i żeby pan się już więcej nie błądził jak po naszych mazurskich lasach :)
OdpowiedzUsuńP&A - dziękuje za wsparcie! Liczę na tym!
OdpowiedzUsuńPan/Pani 'N' dziękuje za zachecę i tez dla tej sugestii. Właściwie jeden tych Amerykaninie rozmawiali o tym, ale bałem się bo sam byłem i gdyby był wpadek, albo coś był nie tak albo wpadłem wtedy miałbym głupoty.
OdpowiedzUsuń