niedziela, 21 lipca 2013

Działka

Hej hejka! 

Lecząc z Anglii do Polski kilka dni temu przez Wizzair, widziałem tą tablicę
To zawsze śmieszny znak, że mam tyle Polaków w Anglii, kiedy piszą 'Toalety' i 'Do Bagażu' wszędzie w Lotnisku. To mi nie przeszkadza, bo w Anglii używanie język Polski jest bardzo przydatny. W restauracjach, w hotelach, w pubie, wsędzie słyszysz Polaków, plotkując, narzekając, gadając, kłocząc się, czyli żyjąc jak wszędzie. Ale śmiałem się, wiedząc taką tablicę. Drugi język Anglii? Stwierdzę, ze akurat to prawda.

-–——————
Gdybyś myślał, dlaczego on nic nie pisał w ostatnich dwóch tygodniach, odpowiedziałbym, no sori ale byłem zajęty! W tej chwili pracuję na nowym projekcie, pomagając firmom Brytyskim i Polskim. Na przyszłości więcej o tym napiszę. W tym momencie, wystarczy powiedzieć, że od rana do nocy, pracuję prawie bez przerwy. Od dawna nie pracowałem aż tak długo, i warto zawsze pamiętać, że praca jest maratonem, nie biegu, więc trzeba dbać o siebie.

Ale z moim charakterzem, jestem zawsze bardzo skupiony na tym, co robię. Co oznacza, że nie mam ani czasu ani miejscu w głowie dla tych, krtorych nie jest potrzebnych albo bez związku pracy. Nie mam internetu w domu, ale nie martwię sie o tym bo rzadko tam jestem. Niestety, pralka nie działa i mam coraz mniej czyste ubrania. Co pozostaje, tylko kombinacja ubrań, ze w normalnych czasach nigdzie wynosiłbym, n.p. Brązowy spodnie, z czarnymi formalnymi butami i białymi skarpetkami. Więc, widzicie, moi drogi czytelnicy, że ceny mojej nowej pracy, to nie tylko brak blogów, ale tez brak stylu!

—————

W sobotę i niedzielę, zostaję gościem moich kolegów Marcin i Gosia u ich działki. 


To jest mój obecny widok. Niezbyt złe, no?!

Marcin i Gosia są dobrymi przyjaciółmi. Spotkaliśmy w pubie chyba dwa lata temu, gdy spiewałem 'sussidio' przez Phil Collins. Mam swoj styl kiedy spiewam karaoke, wierząc, że kluczowy jest tańczć i śpiewać w tym samym momencie. Bo ja się nie boję mikrofonu, to dla mnie łatwo. Jak wygląda? Okropny!!  Spiewszy, oni zaprosili mnie siedzieć z nimi i gadać. Od tego momentu, widziałem, że oni byli mój typ ludzi.

Nie dawno zbudowali działkę poza Warszawy (faktycznie, dziwny jest napisać 'poza Warszawy, ale jak wszyscy wiedzą, są działki w centrumnWarszawy m.in. na Mokotowie.) i kilka razy tu byłem. Jako zawod, remontują i budują ogrody, więc, jak spodziewalibyscie, dobrze wyglada ich ogród!



Jako miejsce odpoczywać, ten jest naprawdy super. Wszyscy siedzą, jedzą, rozmawiają.  Czuję się z nimi bardzo zarelaksowany. Czasami oni mówią za szybko dla mnie, i nic nie kojarzę. (Pamietam dwa lata temu jak sie dziwny czułem, kiedy nic nie rozumiałem komwersacji moich przyjaciół. Prawie panikowałem, starając się rozumieć od kontekstu konwersacji co się dzieje. Często bywało, że ludzie mówili bezpośredni do mnie, zartując, i nic nie zrozumiałbym. Wtedy oni mieli wytłumaczyć, znaczenie tego żartu. I jak wszyscy wiedzą, wytłumaczając żarty kradże znaczenia i humoru. I często bywało się, że mimo wytłumaczenia, ciągle nie zrozumiałbym!! Dla mnie, który uwielba używania jężyku i lubi bawiać z słowami, to frustrujący).

Teraz okazuję się mniej, i czuję się - jak mówimy po Angielsku - częsc mebli (tzn. wygodny). Piliśmy trochy, oglądaliśmy mecz Legii (5-1) i teraz siedzę pisząc blog i czytając Gazetę pod wyczesnym słońcem. Niebo, prawdziwy niebo!! 

Cieszę sie, że jesteśmy przyjaciółmi. Od ich, dowiedywałem się wiele rzecz o Polsce. Oni pomgli mi tyle razy, w stylu dobrych przyjaciół w Polsce (wydaję mi się, że kiedy Polak mówi, że jesteście przyjaciółmi, wtedy ma wiecej znaczenie niż w Anglii. Spotkałem się z wieloma Polakami którży nie zgadzają się z tym, ale na tym jestem przekonany dzięki ludziom jak Marcin i Gosia.

Winston też jest w niebie, biegając wszędzie, polując muchy, wyroluje na trawnik. 


Od Marcina, dowiedywałem nowego przysłowia, 'puścić pawia' :) przydatny w moim przypadku, bo mam wrażliwy żołądek po wizytie do Sierra Leone w Afryce kilka lat temu. 
–––-------------

W Gazecie, był artkuł na tematie ochronie język Polskiego. Rok temu nową grupę posłów i obrońcych Polskiego, mówiąc, że język Angielski grozi Polskiego. Ja z tym nie zgadzam się. Język zawsze zmieni, chodząc z pływem jak statek. W Anglii, wszyscy wiedzą 'sklep' i , hmm, 'K...' I 'piwo' więc nie jest tylko w jednym kierunku. Istotny element sukcesu Angielskiego w całym świecie, oprócz handlu i imperium Brytyskiego, jest jego otwartość do zmień. Niech język Polski tez być tak otwarty. 

Przez przypadek, dyskutowaliśmy o tym wczoraj, jedząc burgery i ketchup (import kulturalnych z Ameryki) i pijąc piwa z Holandii. Była zgoda, że używanie niektórych słów n.p. 'Challenge' albo 'fun' jest niepotrzebny, ale jedna naszych grup, mówiła, że uzywamie słowa 'fair' albo 'snob' to... fair....z powodu od dawna ludzi tego mówili. Skomplikowany, no? Chociaz tego, wyszycy zgadzali się, że używanie Angielskich słów w medii, n.p. Na telewizje, jest jakiś pretensja. Ja codziennie słucham radia TOK fm, i codziennie mają używać Angielskiego, n.p. 'Programerzy' albo 'cloud computing' w dyskusji rynku IT w Polsce. Pretensja? Potrzebny? Trudny powiedzieć. Ale jedna rzecz dobrze wiem, czas leci, i trzeba lecieć z czasem.

Do następnego! 

Paddisław

środa, 3 lipca 2013

Zmien

mieszkanie w Polsce: Jak Zmienił mnie?

1. Nigdy nie myślałem, że zjadłbym chleb jako przekąska.

2. Nigdy nie myślałem, że kiedy pytam ludzie dla pomoc z kierunkami, nie dziękowałbym ich.

3. Ale nigdy nie myślałem, że w windach pożegnałnym nieznajomy.

4.  Nigdy nie myślałem, że w lodówce by było tylko kiełbasa i wódka. 

5. Nigdy nie myślałem, że mówiłbym 'my', myśląc o Polakach. 

6. Lub stać na chodnik, nie przechodząc, nawet z drogą pustą.

7. Nigdy nie wyobrażałem się, że Angielski monety czułby dziwni.

8. Że myślałem, że wiatr jest niebezpiecznym źródłem choroby, i trzeba zamykać okna w każdej okazji, nawet w uparłach. 

9. Ze miałbym wąs, ale nie bybył ironiczny.

10. Że całowałbym faceta trzy razy w ważnych okazjach, i nie czułbym dziwny. 

Co ciekawy, że kiedy myślałem o tej listy, myślałem o ludziach, jedzenie, ich relacje. Obserwuję, że kiedy wracam do Anglii moi przyjaciele mówią, że jestem bardziej cichy niż 3 lata temu. Czy to wpływ Polski i Polaków? Czy to ja, zmieniąc z wiekiem? Wczoraj między Szuchą i Mokotowską rozmawiałem z miłą kobietą, która sprzedawła mi jeden sok z juicer'a. Pyszny! 

Kiedy odpowiedziałem ją, że Anglicy są bardziej otwarci, sz. W pierwszym kontakcie, śmiała się na tym, mówiąc że to nieprawdy. To było podkreślono póżniej, gdy gadałem z dwie innymi dziewczynami na ulice, chodżąc na spacery z ich psami. W każdym przypadku, długo rozmawialiśmy i byli mili. Jedna kobieta, chodząc z suką, najpierw bała sie Winstona (mój pies).

- suka czy piesek? Zapytała
- Piesek
- o, dobrze. Gdyby była suka, wtedy ona by była zła
- dziwny, że suki walcżą się razem, obserwowałem.

Wtedy, w jednym pięknym momencie i z jednym ruchem, skręciła, patrząc bezpośrednie na mnie, mówiąc.... a co baby nie wałczy?! Miałem śmiać, bo ona miała rację. 

To Polska!