niedziela, 22 marca 2015

Post!

Nie widziałem, że Post zaczyna się od lutego, więc trochę nie przygotowałem w tym roku! Wyniki mojej lenistwa były takie, że prawie nic nie zrezygnowałem z niczego. Hej – gdybym przestał jeść albo pić czegoś, muszę po prostu przygotować z góry! Planowałem skończyć z ukochanym alkoholem, ale w końcu nie mi udało się… następnym razem może być. Tym razem, przestałem pić czarną herbatę oraz kawę, chociaż nadał piłem zieloną kawę. Michał Dembisnki stwierdzi, że to nie fair, ale mu odpowiedziałem, że gdyby kawa była heroiną, wtedy zielona herbata to metadon!

W pierwszych dniach byłem w takim smutnym poczuciu, nie możecie wyobrażać sobie. Tylko że moi koledzy mieli tego cierpieć, bo cały czas byłem zirytowany bez powodu. Zawsze mówię, że zrezygnowanie z kofeiny jest dość trudne, ale po kilku dniach już się kończy i jakoś tak człowiek się przyzwyczaja  do tej sytuacji. Inne grzechy tez mają swoje plus i minusy. Na przykład, w ubiegłym roku po kilku tygodniach zaczęłam tak się tęsknić za cukiereczkami. Stałem w ulicy patrząc zazdrośnie na dzieci z lodami i cukierkami, z nosem na okno kawiarni Wedla jak pies patrząc na mięso.  

Znikaj, diable! 


Cała dyscyplina zrezygnowania czegoś jest bardzo dobrą dyscypliną. Uczy się człowieka wartość prostoty i moderacji. To coś, który w Anglii nigdy nie próbowałem, i kolejny powód, że tak bardzo lubię tu żyć.

Póżniej dziś przygotuję dla rodziców Pszczółki Mai angielskie jedzenie. Napiszę Wam przepisy tu na stronie. 


wtorek, 17 marca 2015

Egzamin

Ja wspieram tę petycję 

https://www.change.org/p/andrew-hall-chief-executive-officer-aqa-aqa-keep-the-a-level-polish-exam-after-2018

Musimy robić wszystko, aby promować lepszą intergrację między naszymi krajami, dlatego zachęcam was, żeby podpisać tę petycję!

niedziela, 15 marca 2015

Duże lustro - Antyk - na sprzedaż w doskonałym stanie

Unikalne, antyczne lustro w przeszłości zdobiło jedną z placówek dyplomatycznych. Jego wymiary to 212 x 132 cm.





Lustro jest do odbioru z warszawskiego Powiśla. Za dodatkową opłatę możemy zaaranżować dostawę pod wskazany adres. Cena wywoławcza to 1200 PLN (do negocjacji). 

Osoby zainteresowane prosimy o kontakt w komentarzach. 


Obywatelstwo

Przez ostatnie trzy tygodni, przyjaciółka moja mieszkała u mnie. Jest Polką, chociaż mieszkała w Anglii przez dziewięć lat. Zaczęła pracować w fabryce i powoli powoli zaawansowała do stanowiska menadżera globalnej korporacji, pon. nią pracują 17 osób, więc naprawdę jestem dumny z jej postępu.  

Wczoraj wieczorem rozmawialiśmy o temacie  o którym, w ostatnich tygodniach, zacząłem myśleć poważnie: obywatelstwo. Zaraz nadchodzi wybory w Anglii, i jestem zarejestrowany głosować jako Brytyjczyk mieszkający poza Wielką Brytanią. Ale ciągle myślę.. co ma te wybory dla/na mnie? Nie mam wielkiej intencji wrócić do Anglii, tu posiadam mieszkanie, tu pracuję i tu płacę podatki. Czytam gazety w j. Polskim i interesuję się wydarzeniami warszawskimi. Jestem imigrantem który powoli integruje z swoim nowym narodem. To nie tak, że nie kocham Anglię, że nie tęsknię za moim rodzicami i przyjaciółmi, i za angielski pubsami i kiełbasami (chociaż wraz z kolegami pracuję intensywnie na wyprowadzenie kiełbas brytyjskich na rynek polski!).

Historia Polski nas inspiruje
Czuję się dla tego narodu wielkie zrozumienie. Mnóstwo razy popłakałem, czytając lub oglądając historie o Polsce, i jestem bardzo dumny z rozwoju tego dynamicznego kraju. Kraj, w którym jest sporo do zrobienia, ale biorąc pod uwagą swoja historia i trudności, jest cudownym narodem.

Więc po co głosować w brytyjskich wyborach, które nie mi dotyczy? Rozmawiając z Magdą wczoraj, byłem w zdziwieniu, że ona mi tak odpowiedziała o swoim życiu w Anglii. Że ona jest dumny z bycia Polką, ale żeby żyć odpowiednie w każdym sensie na wyspach, ona się czuje, że trzeba w końcu zostać wyspiarzem.  Ewidentnie, nie jest jedyną osoba, która tak myśli, bo, według Daily Mail, coraz więcej Polaków mieszkających na wyspach tak robią. 



W ostatnich tygodniach też myślałem o obecnej sytuacji geopolitycznej stosującej do Polski. Staram się unikąc polityków na tym blogu, ale jak większość Polaków i świata, intensywnie zajmuję się z ukraińską sprawą i zachowaniem Rosji.  I szerzy mówiąc, to co ja widzę jest tylko powtórek sytuacji w r. 1939. Wszyscy zgadzają się, generałowie, nasz premier, że ten cudowny naród, w którym mieszkam i który kocham, jest w najbardziej niebezpiecznej sytuacji od lat. Więc jako mieszkaniec naturalnie jestem zdeterminowany go ochronić w razie czegoś. Trochę absurdalnie czuję się, jak piszę te słowa ale tak uważam. Byłem zbyt młody prawdziwie zrozumieć zimną wojnę, ale teraz dobrze rozumiem, że jeszcze raz żyjemy w stanie zagrożenia.

Ale wejście do narodowych sił rezerwowych nie będzie, ponieważ.. nie jestem Polakiem, więc jedyna opcja jest dołączyć do jakiejś nieoficjalnej organizacji gdzieś w Warszawie, ale chyba tez nie wpuścili mnie, ponieważ... nie jestem Polakiem. 

To Paddisław, obywatel Polski. Nigdy nie myślałem, że tak może być. A chyba tak musi być.

sobota, 7 marca 2015

Do Góry

Witam

Dawno nie napisałem nowy blog. Miałem kilka hardkorowych tygodni, w których leciałem do Anglii oraz do Wrocławia i przygotowałem na przyjazd mojej przyjaciółki do Polski (miałem wreszcie pomalować drugą sypialnię). Przepraszam, nadal nawet po kilku latach uczenia się, pisać blogi w j. polskim trwa długo dla mnie, więc robię jak mam kawałek wolnego czasu od innych zobowiązań (i ludzi!).

Dzisiaj przygotuję na urlop w polskich górach. Właściwie nigdy nie byłem w Zakopanem, nawet, że mieszkałem w tym kraju przez pięć lat. Idę z Pszczółką Mają i będziemy tam do środy, bez telefonu ani laptopu. I tak się cieszę się tego - cały czas sprawdzę ten cholerny telefon, pisząc emaili, tweetując i tak dalej. Koniec! Wracamy do natury, do książek, do gazet i wolnego tempa życiu.

Odpowiem, co myślałem o tym 'urlopie technologicznym' na mój powrót.

Pozdr.

Paddisław