Już wróciłem do internetu! Czasami warto żyć bez internetu, aby rozumieć ile leże w rękach naszych robotniczych zyciach. (Kojarżycie?) ale zdarzyło się, że zgubiłem moją ladowarkę w dokładnym momencie, w którym był potrzebny. Organizując noclegy, apartamenty, restauracje, zwiedzanie zabytki itd. Potrzebujesz jakiego aparatu. Dawno mówiłem, że chciałem zrobić tą pielgrzymkę jak było zrobiono tysiąc lat temu - na piesi, bez technologii. Ale z tym tabletem, mam umiejętność być w kontakcie z rodzicami ma całym świecie, organizować sobie i napisać moj blog. Z dodatkiem aparatu fotograficznych i dostep do podcastów i mużykii. (Faktycznie, teraz słucham Michaela Dembinskiego od strony W Wa Jeziorki na TOK fm). I byłem oboje zadowolony i zdiwiony, że w mnóstwach Polskich noclegach, jest dostęp do internetu.
Więc kiedy zapomnaiłem o tej ladowarce w Świętym Lipcu, miałem ogromne głupoty, żeby ją zastąpić, i operować bez jej. W Olsztynie szukałem w wielu miejscach, i okozało się, ze w Media Market można tego kupić ją. Przyjachalem autobusem do tego sklepu. Kupiłem jednę, i wróciłem na dworcu, żeby wziąć pociąg do Toruniu.
Ale nie działała! Cholera jasna! Więc cały czasu w Torunie, i w kolejnych dniach, brakowałem dostępu do internetu. Problem był rozwiązany, kiedy wróciłem do Giżycka, bywąc w kontakcie z właścicielką tego losowego noclegu, i odbrałem origynalną ladowarkę od jej córeczki. Bardzo wdzieczny jestem, że pomogły mnie, wynik tych objazdow oznacza to: spędzę mnie czasu w Elblągu, Chełmnie itd.
W tych pozostajach dniach, chcę skorzystać każdego pozostego sekundu. Więc moj główny cel jest ten: zwiedzić Malbork z przewodnikiem, i jeździć do Grudziądzu, żeby tam spędzić kilku godzin. Nie mam ani siły ani czasu wędrować na pieszi, jeśli chcę być w Bydgoszczu w dobrym czasie spotkać z kumplami z Anglii, którży tam dołączą mnie.
Więc tu jestem, w typowym Polskim przedziału, jadąc do Malborku. Trochy brudny, na pewno nie czysty. Starszy opalony facet na lewiej strony, piękna kobieta na prawiej, ten pociąg jest przypomina każdych moich normalnych podróży w Polsce. Gapąc przez oknę do Polskiego krajobrazu, zawsze myślałem - kto tam mieszka? Co robią? Jak żyją? Czy żyją w tym samym sposobie jak ludzie w Polskich miastach? Co o tym wiem?
Teraz, cieszę się, ze mogę stwierdzić, z pełną wiarą, ze dobrze znam tych ludzi, ich życie, ich styl życia. Więc główny cel tey wyprawy już jest zrobiony. W następnym blogu, chciałbym podsumować moje wrażenie, jako obcokrajowiec który patrzę na Polskę, zawsze przez oknę, ale z świeżą perspektywą.
Nie mam wiecej zdjęcie (faktycznie mam sporo, ale zgaduję, ze nie chcecie zdjecią moich pęcherzy!) więc to będzie blog bez grafiki.
6 dni pozostają,.. Życie ciągle piękne jest.
Paddisław
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz