sobota, 18 stycznia 2014

Po drodze w Polsce i Mała Konkurencja dla Czytelników



Witam Wszystkich,


Jeszcze bardzo zajęty tydzień dla Paddisława. Pracowałem przez kilka dni w Krakowie, w biurze mojej firmy. Po małym przerwie, spędziłem kilka dni w Poznaniu.  W tym okresie, wreszcie rozwiązałem moi problemy z zarejestrowaniem samochodu, który kupiłem w Listopadzie ale nie mogłem nim jechać, z powodu głupoty z innymi urzędami.

Dla fanów paddislawwedrowniczek.blogspot.com zaczynałem pisać w Twitterze o moich przygodach. Na twitterze, mogę szybciej pisać i szybciej reagować do wiadamosci. Jak piszę blog, skupię nad tym i czasami, pisąc kilkuset słów trwa ok. 2 godziny. Mogę też przyznać, że w tym świecie, gdy nikt nie mają ani sekunda ani koncentracji przeczytać czegoś, trudny jest, zebym pisał bez przerwach.  (Na przykład po kończeniu tego zdania, napisałem na twitterze mojej firmy o handlu między Polską, Niemcą i Wielką Brytanią, i napisałem SMS do kogoś!)

Myślałem o Polsce, wracając samolotem z Poznaniu (tak, samolotem, ale bilet kosztował tylko 175 i mieliśmy się spieszyć!). Miałem kilka spotkania z ludźmi, w których pytali, bo nie znali mnie, dlaczego Pan mówi po polsku? Zawsze odpowiedzę taką samą historię, która mi się nudzi już…. Że spotkałem z byłą dziewczyną, zakochałem się z Polską, a trzy lata temu decydowałem wyprowadzić, nauczyłem angielskiego a potem pracowałem w ambasadzie, a teraz pracuję w izbie i tak dalej i tak dalej…


A czasami zostaje zaskakujący, i musię przestać przez chwilę, że tu mieszkam. Ze nagle moje zycie zmieniło się aż tak. Idąc do pracy w Krakowie, miałem taki moment… co za ładny widok! Oczywiscie, dla tych zwykłych ludzi, którzy żyją w Krakowie, to nic specjalnego, ale w tym momencie, chciałem mieszkać w Krakowie. Wtedy zrozumiałem dlaczego wyprowadziłem z Londynu… tyle turystyki na chodząc przez ulicę. Oj tam! 


Jak zawsze w Polsce, nigdy nie jesteś dalej od cierpienia, i od pamięci Polskich ofiarów innych wojnach. 

Pamiętam kilka lat temu, jak zaskakujący było, jak dowiedziałem się o kontynuowaniu wojny po 1945 w Polsce i w innych krajach. Czytając 'Biała Orła, Czerwony Gwiazd' przez Norman'a Davies'a' w Krakowskiej restauracji, podkreślił mnie, jak długo i jak surowy wiek XIX był dla tego regionu. Trzeba nie zapomnieć, ale przykro mi trochy, że nie ma informacji dla obcokrajowców, którzy nie mogą czytać po polsku.


Kraków był głosowany jako idealny miejsce dla turystyki i nie trudny zrozumieć dlaczego. Na każdą ulicę, znajdujesz się w mglistej okolicy, i w nocach w pustych ulicach, czuję się jak jest szpieg od książek Le Carre'a.


Schody naszego biura w Krakowie są tak ładne, idąc po tych schodach, czułem się, jak mówimy po Angielsku, 'kurtka historii', czyli. taki moment, gdzie byłem przekonany, że miałem zwiążek z tymi, ktorzy tu byli tyle lat temu. Widziałem młodzi Polacy, z Parabellum'ami w rękach, pobiegają po agentach Gestapo, strzelając, przekrzykując, uciekający w ostatnim momencie. Trudny nie zgadzać się, że Kraków ma swój klimat, i ten klimat jest romantyczny. 


To nie było moje pierwsze wizyt do Krakowa, byłem tam rok temu z rodzicami. Tato, który nie jest fanem Pragi, mówił, że był pod wrażeniem Krakowa, i wiem dlaczego. Kocham Warszawę, ale gdybym tu mieszał przez chwilę, nie byłabym smutny. 

W naszym biurze mamy kilku obrazy. Między innymi, ten od grupy anonimowych artystów 'The Krasnals', który się nazywa 'Statek głupców (Bitwa pod Grunwaldem)'. 


To śmieszny parodia znanych Polaków i innych ludzi z historii Polski i świata. Ile możecie liczyć? 


czwartek, 2 stycznia 2014

Uwięziony w Luton!

Przez cały tydzien, gazety w Wielkiej Brytanii uważali, że będzie fala emigrantów z Rumunii i Bułgarii od 1 Stycznia, kiedy istniejący kontroly granicowej dla ludzi z tych krajów, będą elimowani. Każdy artykuł podkreślił, że będzie tyle obcokrajowcy, ukradzający pracę od pracujących brytyczków. Jeden słynny politik, sekretarz biznesu Vince Cable, odpowiedział, że spotkał z kims w Anglii, który mowił 'nie wiem czy Naród Anglii da rady z tą falą obcokrajowców, jeśli kontynuje, wtedy wyprowadzę do Hispanii.' Ok. 700,000 Brytyczków mieszkają w Hiszpanii, ten sam numer Polaków w Wielkiej Brytanni, ale czasami trudny dla mojego narodu wiedzeić, że też dostajemy benefity wolnośći ruchu.

Więc był trochy ironinczny, że lot Rumuniaków z Anglii do Rumunii na 31.12.2013, zatrzymali mnie na lotnisku przez 9 godziny!

Zaczynał w Lutonie. Pożegnałem rodziców, który przeprowadzili mnie samochodem z Suffolk do Lotniska. Nie wiem dlaczego, ale trochy się chorowałem. Ostatnio, zaczynałem używać nowy mineraly i tabletki, sz. witaminy d (przeciwko naszej pogody i brak tego witaminu podczas żimy) i 5-htp, który pomaga ludziom, trenując w siłowni i chudnąc i ekstrakt zielonej herbaty, bo słyszałem że pomaga odchudzić (niektorzy nie zgadzają się).  Biorę też Pamicon. Chyba wpływ tych nowych tabletek, był młodośći, bo nie dobrze się czułem…

Siedziałem, czekając dla lotu, w fotelach. Luton, który zawsze był jeden najgórszych tak znanych lotniskach 'w Londynie', jest jeszcze gorzej, bo usunęli kilkaset fotelów. Teraz, ludzię się miją i nie mogą siedzieć.

Na przeciwko mnie, był pusty fotel. Kobieta doszła do tego fotelu, ale nie była pewna, czy był pusty. Jakaś kobieta odpowiedziała jej po angielsku, że był. Odpowiedziała po polsku, mowiąc, przepraszam, nie rozumiem. Zdobywało się, że to była Pania Anna, i zaczynaliśmy rozmawiać. Była emeryturą, spędziła 2 tygodni w Londynie, noclegując z koleżanką, beż żadnych słów mojego języku. Mowiła mi, że nie był trudny, bo gdziekolwiek była, rozmawiała po polsku!

Kontynuowaliśmy rozmawiać w kolejce na bramą, i powoli rozmawialiśmy z innymi pasażerami. Jedna para Angola i Polki, emeryturami, wracając z święty w Wielkiej Brytanni, druga, Polacy wracając z urlopu z synem. Trzecia, dwie młode laski z pełnymi rękami modnych gazet. Chciałem tylko wrócić i spać, ale jakoś tak, mieliśmy wielką smieszną konwersację. Nie wiedziałem, że spędziłbym z nimi, resztą dnia i sylwester!

Bo tak, czekając w kolejce, nagle było ogłosiło, że lot o 14.25 został opózniony do 21.00. To znaczyał, że spędziliby Sylwester w niebach, chociaż lecąc z Wizzair'em! Oczywiśćie, większość pasażerów byli trochy iritowani z tym i Kontrol zaczynał się ochronić, mówiąc, że nie pracowała dla Wizzair'a, była ich decyzją i tak dalej.

Wróciwszy do hala, znajdowałem się z moimi nowymi kolegami i zaczynaliśmy znowu rozmawiać. Wśród nas, byli Polakami, Anglikami i w halu widziałem reszty pasażerów. Co zrobić, przed sylwestrem, czekając dodatki kilka godziny? No jasny, oni już zaczynali wypić.

Kupiłem Pani Anny ciepło piwo z Duty Free, i widziałem reszty młodych pasażerów zaczynali wypić w innych lokalizacjach w lotnisku. Dowiedziałem się więcej o moich nowych kolegach, na przykład historia Pani Beaty, szukając pracy w Anglii jako pielęgniarka ale miała problemy z językiem. Dennis, który zakochał się z Polką 25 lat temu, i teraz mieszka w Polsce z żoną, który zgadzał się z mną, że Polska brakuje dobrego piwa (sori, ale mamy rację!).

Pozwoli, każdy lot polecił, zostając my biedni w halu lotniska. Czas minęło i ok. 50% pasażerów byli już pijani. Poszedłem na spacer, i w restauracji widziałem grupę młodych, pijąc z kubek, śmiąc się razem. Pod stołem była wielka butelka Smirnoff'a, i szybko dowiedziałem się, że nie pili colę! Rozmawiałem kelnerką, która poinformowała mnie, 'ze trzeba ich dołączyć, rozmawiają o seksie, i ten starszy już mnie zapytał, czy poszedłbym z nim na randkę.'

Pótem poszedłem do inny restauracji, i widziałem młode kobiety, który miały kilka gazet. Siedziałem obok ich, słyszając jak flirtowały z gośćiem, który ewidenty był nie znajomy. On również flirtował z nimi. 'Tak robię biznes w Polsce… w każdym razie, wracając do Tailandi.. trzeba tam polecieć..' itd. itd. Póżniej widziałem, jak on dotykał jedną tych dziewczyn. Taka historia widzimy się wszędzie, ale smieszny był, bywać świadkiem tego procesu. Wynosiłem własne piwo do tej restauracji - każdy kelner był Polakiem, oczywiście! - i zapytałem, ćzy mogli butelką otworzyć. Manażer tej restauracji, Angliką, poszła do mnie, wymagając tłumaczenie, gdzie piwo kupiłem. W lostnisku, odpowiedziałem. 'Ok, jest nie zgoda z prawem, otwierać i pić alkohol w lotnisku, czy Pan tego rozumie?' Nie wiedziałem o tym, odpowiedziałem. 'Ale gdyby Pan tego pił poza tą restauracją, i nie wiedziałem o tym, wtedy nie byłoby problem. Butelka otwarta jest' i mrugała do mnie.

Moja grupa
Głowna grupa pijących zaczeły być coraz bardziej głośni. Ponieważ ja siedziałem z moją grupą trochy starszych, nie brałem udział w ich działach, na przykład spiewając razem, paląc w toaletach i, w jednym ładnym momencie, kobieta stała, krzyząc do wszystkich 'kto na fajkę?' i poszła w kierunku bram, z grupą palających ćpunow. Wrocili póżniej, z uwagą policantem, że był nielegalny palić w lotnisku.
Wreszcie, polecieliśmy. Wypiłem kilka butelek, więc spałem jak baran w lecie, ale wybudziłem kilka razy z powodu działach tych grup, pijąc w samolocie. Obchodzili półnoć dwa razy, raz w Anglii o 24.00 i raz w Polsce. Lądowaliśmy w Warszawie dokładnie jak minęło 24.00. Obserwowałem przez okna ładny widok fajerwerków w cały Warszawie. Taki fajny widok, dla mnie, był wystarczy zapomnieć o byłych nudnych godzinach. Kręciłem video, i chyba dobrze nagrywałem atmosfer tego dnia i nocu, wraz z ładnymi fajerwerkami.


Życzę każdych moich czytelników wesołego nowego roku. 2013 był ciekawy rok dla mnie. W tym roku, chcę kupić własny mieszkanie i kontynuować z 'Operacją Korzeń', w której robię więcej, żeby mieszkać w Polsce długiej, kupując mieszkanie, samochód i inny rzeczy. Oczywiście, chcę kontynuować uczyć się polskiego, czytając, pisząc, słuchając, śpiewająć itd. Więc przygoda Sylwestera w 2013 roku, z tego punktu widzenia, był jeszcze ciekawy sposób, uczyć się więcej o tym ładnym i czasami smieśnym - kraju i jego ludność.