środa, 25 września 2013

Pomóc Potrzebny! Storwząc bizniz i sprzątając dom

W ostatnich kilku dni, stworzyłem własny biznes. Mój pomysł, który obecnie jest w trakcie zrealizowania, jest pomagać ludziom z ich aplikacjynymi do pracy, również ich strategią do pracy. Jaki jest twój cel? Jak tam dojezdziesz? Co nauczyłeś się z ostatnego wywiadu? Co nie powtorzyłbyś? Dlaczego nie udało się? Dlaczego - eksaminując twojego myślenia - na masz pewnośći o siebie, aby zaaplikować do tej pracy? Od pierwszego momentu w Polsce, pomgagałem ludziom z tym rzeczami. Z tego jestem bardzo zadowolony. Wymienie informacji, taktyków jest istotny. Gdzie i zgoda, tam i siła, prawda?

A w ostatnim trzech latach, widziałem aplikację po aplikacji z błędami, małymi i dużymi, nie tylko z pisaniem w języku Angielskim (chociaż, są tyle) również z sposobem wejscie.

Dlaczego, jak pracowaliśmy 2 lata temu, nie byłaś w kontakcie z mną? Dlaczego zaaplikowałąś do tej pracy, ale nie odpowidziałaś w twojej liscie, że masz doświadczenie na wycowanie programów?! Ludzie applikują beż przygotowania, nie spedzi czas na tym, co trzeba zrobić, zeby miec postęp. A potem nie rozumieją, dlaczego nikt nie był w kontakcie.

 Wydaje mi się, że młodzi Polacy nie są idiotami, wiedzą co zrobić, aby mieć pracę, ale potrzebują pomóc, sz. aplikując w firme w języku Angielskim. Więc, widzę rynek dla tych działach i dla firmy w tym sektorze. Od dawna chciałem ją stworzyć, ale w mojej ostatniej pracy nie mogłem. Wreśzcie mogę ją zarealizować. Ale dla mnie, jako obcokrajowiec, robienie tych formach, dukumentów itd. jast strasnie trudny.

Był ewidenty, że potrzebowałbym pomoć z stworzeniem. I znalazłem AIP, Akademecki Inkubator Przedsiębiorstwych (zawsze mam problem z mowiniem tego słowa!)przez pracę. Zarejestrowałem z nimi. Był szybko i super, lączną mnie do innych firm, organizują trening, mam dostęp do ich biurach w całej Polsce. Jestem na pewno pod wrazeniem, ale oni są jednym największym inkubatorem w Europie, i prawdziwy symbol nowej pryszłośći Polski, w moim zdaniem.
 __________________

 Chyba docieniałem ile czasu jest potrzebny, w realizowaniu firmy, mimo z pomóc AIPu. Stworzenie strony w internecie, podpisania umowy, kalkulacja VAT-u wymaga czasu. Nagle, wraz z uczeniem się Polskiego, kupienia samochodu, kupienia domu, cziwczenie w siłowni, ogladając meczów i, oczywiśćie, picia piwa, czuje sie jak księgowy, uwięziony w ptaku, zamknięty pudełku z wielkim olbrzymim zegarem tykającym w tle.

 To oznacza, że miałem znaleśc więcej czas gdzieś. Co to nie lubię robić, który zamuje czasu ode mnie? Aha! Sprzątanie domu! Szukałem w internecie, zartując z Nikitą, moją byłą konietą, że Pani, która odpowiedziałaby byłaby Ukrainką. Zarty o Ukranincy w Polsce są jak żarty w Niemcy o Polakach. Z małą ilośćią prawdy.

I jak okazało się, ta Pani piękna mowiła po Polsku przez telefon, nawet, żę miałem powtorzyć, gdzie był mój adres (rozmawiając z firmą taxi, z dostawą pizzy itd. zawsze mam ten problem? ''sto pindziszant dwadzisctsci cztrzesc, prosze pani! ile razy mam potwórzyć?!!!). Wypadła, i sprzątała bez przerwy, mowiąc, że nie chce wypić herbatę, bo nie ma czasu i jej organizm mam pracować bez przerwy, bo jest taką kobietą. Po jednej godziny, dom wyglądał jak kuchnia Gellera (cz. dobrze dla kamerów telewizji). Nie dawno byłem we Lwowie, więc starałem się mowić po Ukrainsku. Okozało się, że wszystko co mowiłem, było po Rosiecku! Ona ma corkę, która studiuje w Polsce w Warszawie, i mąż mieszka we Lwowie z synem. Myslałem, hej Patryku, twój dom będzie wygląda fajne. Szkoda, że Nikita, która od dawna narżekałem, że jestem disorganizowany w domu ('skarpetki, wszędzie!'był jeden jej ulubionych przsłów) i nie mogę ogarniać siebie, nie mogła widziec. Od bałaganu do pałacu bez mojej pracy!

Ale Pani Iina nigdy nie odpowiedziała. Wysłałem ją wiadamośc, mowiąc, czy moglibyśmy spotkać się w przysłym tygodniu. Odpowiedziała 'postaram się' ale nie wypadła. Co mowiłem? Czy mój bajzel w domu był aż tak straszny, że nie chce wrocić? Czuję się jako młody romantyczny Włoch, podczas odwołania randki przez jego ulubioną kobietą, która nie odpowiedziała ani wiadamośći ani SMSa, dlaczego nie spotkała z nim. Zaskakujący!

W następnym odcinku... jedzenia Konów.

czwartek, 5 września 2013

Hipsterzy!

Wczoraj miałem spotkanie z dwoma dZiewczynami, które znam od kolegi w Anglii. Zaraz jedna tych dziewczyn pojadę do Stanach, więc chcieliśmy spotkać się przed jej wyjściem. Zjadlismy kolacje na Solec 22. Dawno tam byłem i miałem pyszne jedzenie. Hamburger (przed tym trendem burgerów w Polsce) z avocadem, z niezwykłym sosem, z dobrym Zrobionymi frytkami. Ale to było dawno. Kiedyś tam czekałem godziny dla hambergera, i nie gotowali go. Wczoraj one kupiły tartar z bułkiem. Ale okropne było, jak jakiś pasztet z małego starego sklepu z Wałbrzychu. Moi kluski byli twardzi, mięso dobre ale generalnie całe jedzenie był słabo. Oczywiście, kiedy diewczyny narzekali o tym tartarze, nie przepraszali. W Polsce zawsze smieję się, że jakoś tak, bywać nie grzeczny jako sprzedawca lub kelner jest trendy w tych restauracjach. Trend hipsterów wpadli w Polsce od Stanach i Anglii, jeśli dobrze kojarzę, ale wydaje mi się, że brak grzecznosci poszedł bezpośredni z dawnych polskich czasów. Siedząc pózniej na zewnaczu Mety na Foksalu, ktoś postarał sie ukraść jednego naszego krzesła. Oczywiście, skrecałem, mówiąc, je to było jedno naszych krzesła. Gość był trochy pijany i mówił 'prepraszam Pana Warszawiaka!' Dobrze pamietam rok temu, chodząc na ulicy w Mokotowie, facet z synem, patrzył na mnie, i głośno odpowiedział jego synowi 'Patrz, synu, to jest hipsterem' Trochy mi obraził, bo nie czuję się jak hipster. Ten słowo to strasznie nietrendy w Anglii i wsród moich przyjaciół w Anglii. Ale myśląc o tym dzisiaj mam zgadzać się z tym. - mam brązowy spodnie - kiedyś nie ugoliłem i miałem ironiczny wąs - często siedzę z kolegami na lato, PKP Powisle i innych tych knajpach - chodzę na ulice z psem - mam wiecęj pary butów niż potrzebny - znam kogoś z dreadlocksami - piszę blog - mieszkam na Powiślu - jem w restauracjach tzn. że jestem foodie-em. - biorę autobus zamiast samochodu bo to ekologiczny Kiedy podsumuję fakty, wyglada, w oczach wielu mężczyzn w Polsce, jestem ewidentnym Hipsterem. Oj tam!

wtorek, 3 września 2013

Musimy porozmawiać o malinach!

Dzien Dobry,

Mam nowy komputer, z którym mogę pisać blogi, ale niestety jest Apple mac. To znaczy, że co 2 sekundy, robię błędy z klawiaturą. Niektórzy eksperty mowią, że po sześćdziescięscu powtórz ruchu lub gesti, coś jest zapamiętany w Naszych mózgach. Biorąc pod uwagę, że używałem Microsoft przez ostatni 15 lat, to będzie długa droga!

______________

Dwa tygodni temu, miałem wywiad z kims na radio. Temat był czy Polacy lubią narzekać. Oczywiśćie, zgodziłem się (faktycznie, narzekałem o narzekaniu Polaków!) z tym, ale jak zawsze, rzeczy są bardziej trudny niż wyglądają. Ludzie wszędzie komentują o ich zyciach. Politicy wszędzie są kritikowani, jak bogaci koty (mowimy po Angielsku) którzy nie zajmują się z Naszymi problemami. Pogoda zawsze wygląda lepszy w innych krajach. Ja postarałem podkreślić, że Polacy mają wielu rzeczy, z którymi mogą być wdzięczni. Są przekonani, że lubią narzekać, ale Ja wolłbym, gdyby pamiętali, że ludzie w UE są zazdrośni, miedzy innymi, z ich etyką pracy, stanem gospodarski i krajobrazu.

Wywiad został nagrywany w parku Łazenkowskiej (czy nagrywanie jest zakazany w tym parku? Lista zakazanych działnośćich w tym parku jest długszy niż Biblia!) i Pania, którę mnie nagrywała, poprawiała co drugi moich zdaniach. Zostałem nagle zdenonerwany, ale nie mogłem skonćzyć ani jedną zdanię, anie słowa. Mumlałem jąkałem się, i brzmiłem jak student w pierwszej klasie. Dobra przypomina była, że mam cały czas skupić na tym języku, aby poprawiać się. Dobra motiwacja też, bo strach porażki zawsze były, dla mnie, najlepsza metoda uczyć się i koncentrować na czyms. Dzięki Polskiemu radiu, wrociłem do domu i zaorganizowałem kazdy moich papierów i folderów.


______________

Na Ukrainę, zawsze starałem się mowić więcej po Ukrainsku. Nie udało się. Piersze kroki w tym języku, tak jak dla mnie dawno temu, kiedy zaczynałem uczyć sie Polskiego w Londyniu, zaczynają z alfabetą. Wszędzie gdzie byłem, starałem się zapamiętać litery, ich dzwięk itd. Jestem przekonany, że nie by było trudny tego uczyć się, bo są podoboności między tymi językami. 

Tu jestem z koleżanką Oksaną, negocejując z Babcią, która sprzedała owocy na ulicę. Kupiłem maliny za drobny, i jak zawsze, zjadłem jak wilk w ciągu zimy (szybko, brudno i beż nózki i widalecy). Jedna różnica między tymi krajami jest tak, że na Ukraine sprzedają maliny w plastikych sklankach, i można widzać jakośc tych malinów. Niestety w Polsce, są sprzedani w pudelkach kartonowych, który zmienają smak tych owóców i kryją zepsuci owocy. Mimo tego, uwielbam seson owoców i jagody w Polsce. Polska jest najwięskzym productem Maliny, na przekład, w UE. To znaczy, że tu mamy dostęp do dobrych owoców od początku lata do polowiej jeśieni. Aha, Polacy, wreśzcie coś mozemy obchodzić :)

__________

Jeśli chodzi o Ukrainie, będę konczył ostatni odcinek mojej przygody w tym kraju w ciągu najbliszych dniach. Ostatni kilka dni byłem zaokupowany z wizytą kolegów a Anglii (strzelaliśmy, piliśmy i smialiśmy się, oh i piliśmy trochy więcej) i z pracą, która cały czas sie rozgrzewa.) Ale dość moich wymówek, melanz trwa.... :) 

Strzelając PPSz 41 (Roski brón z 2WS)

Pojechaliśmy do Jożefowa w pociągu. Miałem problem z kontrolem bo nie kasowałem ich bilety. Kłóciliśmy się w pociągu, ale dzięki Bogu, babcia zaczynała mowić, że miałem rację, że Kontrol przeskadzał mi, i on miał mi dawać szans kasować bilety. Wreśzcie on wycyfowował się jego twardziej pozoycji, i pobłazał mi. Dzięki Bogu? Chyba dzięki tej Babci!