piątek, 21 czerwca 2013

Olsztyn

Z Olsztyna do Gierzycka jeździłem pociągiem w 2 godziny. Podróż na pieszo trwał ponad 4 dni i 135km.

Na teoretycznie, mam kontynuować jutro do Ostródy. Od Ostróda do Elblągu pływanie z kajakiem był odwołany, bo okazuje się, że kanał jestem w remoncie, więc zaplanowałem jeździć pociągiem. Z Elblągu do Malbork, wtedy Grudziądz a potem Chełmno, kończąc w Bydgoszczie. 

Ale szercy mówiąc po wczoraj, nie wiem czy dam rady!

Jak państwo już wiedzą, dzisiaj zaczynał zmwielkim śniadaniem. Od 10.00 do 13.00 pojechałem do s16, w kierunku Olsztyna. Już było gorrrrrrrrąco, i wypilem ok 2 litr w pierwszach 2 godzinach. Piękny widok miałem ma tej trasie


(Ile bocianow widziałem na tej trasy? Przynajmniej 100. Tak często spotkam sie z nimi, ze nic nie myślę o tym. Najlepszy moment był wczoraj kiedy jeden jeleń nagle pobiegł 5 metry ode mnie. Tak blisko byliśmy. To szkoda, ze nie mam dobrej kamery). 

Tu mieszkali 5, ale z tą kamerą nie mogłem ich 'snapować'


To wyglada jak dżungli w Vietnamie, ale to jest część Polski, obiecuję! Byłem w dobrym samopoczucie.

Są tyle starzy budowy w tym regionie. Nic nie zmieniło w ostatnim 100 latach. To dobry przykład. 

.....Nie mogę kontynuować napisać, bo jestem tak zmęczony po dzisiaj, ze mam skończyć piwa i iść do łóżka. Już zadecydowałem mieć dzień zreszti, bo 130km w 4 dniach to wystarczy!...

... Następny dzień. Spalem ok. 12 godziny i czuje sie lepiej. Mój plan już zmienił. Bo ludzie byli w kontaktie z mną, mówiąc, ze jest biba w Torunie i czy ja chcę tam grać? Jak najbardziej! To znaczy ze moj plan jeździć pociągiem jutro do Elblagu jest odwołany. Ale to dobra bo mój kolega który tam mieszka nie może spotkać z mną i u niego nie mogę spać. Nigdy nie byłem w Torunie, nie była część tej przygody, więc to niespdodzianka, ale w dobrym sensie. Teraz jest za ciepło iść na zewnątrz cały dzień, więc jak resztę kilka dni będę w lepszym stanie skończyć z moimi kumplami z Anglii, dołączą mnie od 26 czerwca. To znaczy, ze długość tej trasy byłoby ok 200km. To wystarczy, żebym czuł, że dobrze był i nie stórchżyłem.


To ja po 25km pod słońcem i bez wody dla ostatniej część. Nie wesoły, Proszę Państwo, nie wesoły. Ale dumny, ze skończyłem w najgorszej kondycji...


3 komentarze:

  1. Jeszcze 70km zostało do 200km... W tych upałach to naprawdę spore osiągnięcie - szacun i trzymam kciuki! BTW na jakim instrumencie grasz? Życzę ekstra zabawy and see you in Warsaw town :)

    pozdr. Marek

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem wokalytską, więc śpiewam trochy :)

    OdpowiedzUsuń