środa, 16 września 2015

Ja, Imigrant.

Jestem przez dwa tygodni w Stanach z Pszczółką odwiedzając mojego młodszego brata mieszkającego w Waszyngtonie. On przyjechał do USA mniej więcej w tym samym momencie jak wyemigrowałem do Polski. Kiedyś mieszkaliśmy razem, pracowaliśmy w tej samej lokalizacji i dla podobnych organizacji jednak nasze doświadczenia trochę się różniły od tamtego momentu.

Dla Anglika mieszkanie w Stanach nie jest trudno wyzwanie. Tak, Amerykaninie są dosyć prości w porównaniu Anglików ale Anglicy są dostosowani do ich kultury, cech i zwyczajów. Fakt faktem, że mówimy wspólnym językiem i mamy wspólną kompleksową historię. Jak ja przyjechałem do Polski, nie mogłem ani kupić czekoladę ani czytać gazetę. Odwrotnie, rynek pracy w Stanach jest dosyć trudny – brat miał zapłacić kilka tysiąc dolarów i czekać miesiące, zanim mógł pracować. Po trudnej ale bezpłatnej godzinie w polskim urzędzie już byłem zarejestrowany i mogłem pracować bez problemu.

Anglik w Stanach ma jeden skarb – akcent. Amerykanom to najładniejszy akcent, bardzo tego kochają (chociaż niemal codziennie w Stanach słyszę to zdanie: ‘kocham Pana akcent, czy jest Pan z Szkocji/Australii/Irlandii?). Mój brat zna kilku ludzi którzy właśnie używają ich akcenty (nawet, że mieszkali w Stanach przez lat i prawie nie mają) żeby coś załatwić. Nie wątpię, że nie go przeszkadzał w znajdowaniu dobrej pracy, którą na szczęścia ma.   

W Polsce mój akcent nie miał dużego znaczenia, skoro nic nie mówiłem po polsku. Są miliony Polaków, którzy mówią bardzo dobrze po angielsku. Te czasy dzikiego wschodu po spadzie komunizmu których wszyscy jadą do Polski dostali już miejsca w korporacji już się skończyły. Dzisiejsza Polska potrzebuje talentu od całego świata w różnych branżach ale to nie jest kraj dla imigrantów bez dobrego zawodu.

Mieszkanie w nowym kraju jest trudnym wyzwaniem, przede wszystkim bycie tak daleko z bliskich oraz przyjaciół. Wiem, że mój brat tęsknił za swoimi rodzicami tak jak ja, że chciał wrócić do Anglii żeby ich zobaczyć ale nie mógł. Ja też – ale dostęp do wszystkich lotnisk oraz tani linii lotniczych oznaczy, że mogłem częściej wracać do nich niż on. Gdybym chciał, mógłbym nawet jechać na wszystkie weekendy do Wielkiej Brytanii. Dla niego cena, strefa czasowa oraz długość lotów wykluczy zwykły powroty do Anglii, i właśnie do niego pojechałem tylko w tym roku w piątym roku jego mieszkania w stanach.

Jaki jest cel tego postu? Podkreślić, że losy imigrantów polega na różne kryteria krajów do których wyemigrują, ale też do talentów oraz edukacji tych ludzi. W przypadku mojej rodziny ja i mój brat mamy szczęścia, że jesteśmy młodzi i dobrze edukowani. Że moglibyśmy liczyć na wsparcie naszej rodziny oraz rodziców w razie czegoś. Że pomimo różnic kulturalnych oraz społecznych poradzilibyśmy sobie mniej więcej bez problemów.


I dlatego mam wielkie współczucie dla tych uchodźców z Syrii oraz różnych państw afrykańskich którzy nie mogą liczyć ani na wsparcie innych, benefit dobrego akcentu lub znajomości języka, na otwarte miejsca pracy lub wszystkie zorganizowania możliwości pracy. Tylko ci którzy mieszkali poza granicą swojego kraju mogą rozumieć, jakie te kłopoty na nich czekają w wyemigrowaniu do europejskich krajów.