Michael Dembinski jest dla mnie inspiracją nie tylko ze względu na jego
szeroką i głęboką wiedzę lub pasję dla ekologicznego, długoterminowego trybu
życia, ale też za jego pasja dla zanotowania (temat, o którym pisze w tymblogu). Też notuję kiedy ćwiczę i uprawiam sport, jak daleko biegałem, ile wazę i tak dalej i, jak każdy przed i po sylwestrze, zacząłem spojrzeć na wyniki
od 2015.
W ogóle dużo ćwiczyłem w tym roku, zacząłem biegać po sześciu latach
przerwy. Mam problem z kolanami -
starość nie radość moje drodzy – i nie mogłem biegać, wskakiwać lub
kucnąć prawie od 2009. W tym okresie albo nie uprawiałem sport albo trenowałem
w siłowni z kumplem lub pływałem. Ale bez zanotowania, nie miałbym możliwość
rozumieć, interpretować i decydować co chciałbym zmienić i jak.
Niestety w tym roku mój system notowania trochę się zepsuł. Na początku
roku używałem aplikację Apple Health na moim telefonie służbowym tam wpisałem
informacje o mojej wadze, potem byłem w szpitalu, nie miałęm tego telefonu i
zainstalowałem mój profil Apple na swoim osobistym telefonie. Zrobiwszy, ta aplikacja
zniknęła na profilu oraz na chmurach i nie mogłem znaleźć tych dań. Pech. Na
szczęściu, używając mój kalendarz, notatki z pamiętniku oraz tweety z Twittera,
udało mi się zapisać kiedy i jak często ‘trenowałem’ w tym roku (choć nie
zawsze wiem, co dokładnie robiłem, czy boks, bieganie czy gadanie z kumplem w
saunie (mój ulubiony element ćwiczenia).
No, w każdym razie to są wyniki z 2015 roku:
Przeciętnie, 6.5 razy miesięcznie uprawiałem sport w tym roku, niezły,
biorąc pod uwagą, że przez jedną czwartej 2015 byłem w szpitalu lub nie mogłem
trenować. Jeśli wykluczamy ten okres, wtedy to 8.4, czyli dwa razy
tygodniowo. Widać, że na początku roku
dużo trenowałem. Nie wiem dlaczego aż tak często, może było związane z dietą w
poprzednich tygodniach! Na pewno pamiętam, że dużo jechałem na rowerze w tamtym
okresie, bo jeszcze nie robiłem fizjoterapię na moje kolana, więc nie mogłem
biegać. Po moim długim urlopie w polskim szpitalu nic alkoholicznego nie piję
(piszę blog na ten temat właśnie i mam nadzieję, że opublikuję wkrótce) więc – oprócz tego
okresu jak byłem w szpitalu lub byłem na zwolnienie z pracy i musiałem zostać w
domu żeby wrócić do formy – miałem wrażenia, że częściej ćwiczę teraz niż na
początku roku, aczkolwiek wyniki pokazują, że to mniej więcej to samo. Jeśli lepiej monitorowałem, wiedziałbym.
Notując te dane, mogę też rozumieć, czy używanie kartę Multisport
(płacę 150 PLN miesięcznie kumplowi, żeby być osobą stowarzyszoną, co daje mi
możliwość chodzić na prawie wszystkie siłownie lub baseny w Warszawie) się
opłaca – w tym momencie konkurencja jest taka ogromna, że ceny członkostwa
spadają mocno i płacić 1800 PLN za tę kartę zaczęło mnie boleć trochę.
Widać, że karta się opłaciła, chociaż znowu nie w tym okresie jak byłem
w szpitalu ale pomimo to, chyba w tym
roku rezygnuję z Multisport. Firma S4 teraz oferuje roczny koszt członkostwa
899 PLN, czyli 75 PLN miesięcznie, więc gdyby korzystał z tej oferty,
oszczędziłbym 901 PLN w 2016, niezłe oszczędności.
20 m bike, 4 x weights, 30 mins physio on knees, 9 x 3 rounds on bag (think I killed the bag) #training #pulawskas4 pic.twitter.com/x2n6Jy7x9V
— Patrick Ney (@paddyney) wrzesień 18, 2014
Jeśli chodzi o wagę, jako osoba która ma wzrost 172 cm, na pewno jestem
zbyt ciężki, to łatwo widać – mój ‘opon’ brzuchowy jest cały czas i mam drugi i
trzeci podbródek w prawie każdym zdjęciu swoim J W 2011
roku ważyłem 72.9kg, Teraz wazę 81kg, co znaczy, że mam BMI (wskaźnik masy
ciała) 27.4 – jestem w grupie nadwadze, pomimo tego treningu i tej ciężkiej
pracy! Ok, może ja jestem ‘dobrze zbudowany’ (pamiętam, że jak uczyłem się
polskiego, w tych lekcjach gdzie uczyliśmy się jak opisać osobę lub ciało,
nauczycielka nauczyła mnie mówić to zamiast czasownika gruby), ale na pewno po
tym treningu widać efekt. Nie martwicie się, szanowni państwo, nie pokazuję Wam
sweet fotki z siłowni (choć mam masę, a zawsze z tą samą miną i w tej samej
pozycji J) ale mogę Wam powiedzieć, że kolega, który mi kumpluje w siłowni,
mówił mi, że teraz wyglądam jak British buldog. A ja to traktuje jako komplement,
oczywiście, ale jest coś w tym, bo mam budowę ciała endomorfa – to znaczy, że
jestem grubszy niż przeciętny Kowalski, więc to pozwali mi nie martwić się o
wadze i mieć kolejny kawałek ciasta J bo wszyscy
wiedzą, że mięśnie to ciężkie. Ale fakt faktem, że zbyt dużo jem w ogóle, bo
lubię za bardzo jeść i jeśli nie piję alkoholu, no cóż). Mój target w 2016 roku będzie schudnąć do 70
kg, a teraz mam szans bo po rehabilitacji mogę znowu biegać i uprawiać bardziej
dynamiczne sporty jak boks który kocham. Już z braćmi mamy plany biegać
maratony w tym roku.
Te inne wyniki pokazują:
- Tętno, na luzie – około 60 na minutę.
- Wzrost – nadal kraśna
- Apetyt na życia – sto procent na maksa.
- Umiejętność spojrzeć na siebie w lustrze lub pisać SMSy jak powinnam trenować – 100%
- Liczba selfiesów w 2015 - 42
W 2016 będę lepiej notował te ćwiczenia w aplikacji Withings
Healthtracker, co moi bracia używają, wraz z Runkeeper’em, która monitoruje
bieganie (jeśli używajcie te aplikacje, dajcie znać) i łączyć dane w Apple
Health App aby upewnić się, że te dane nie mogę stracić. Moje targety są:
- Trenować przynajmniej 1 – 3 razy tygodniowo z skupieniem się nad intensywnymi, bardziej aerobowymi ćwiczeniami.
- Chodzić od i do pracy częściej (łącznie to 6km, czyli 10,000 kroków, polecany przez World Health oraz Michaela Dembinskiego)
- Schudnąć do 70kg i mieć BMI 23.7.
- Jeść lepiej i trochę mniej (to nie notuję bo jest zbyt dużo pracy) i mieć konsultacje z dietetykiem.
- Kontynuować z rehabilitacją na kolana.
- Biegać jeden pół maraton oraz jeden maraton (czas nie ważny).
- Mieć indywidualny trening w boksu (kiedyś trenowałem boks przez cztery lata ale taki trening jest naprawdę super, można spalić 1000 kalorii w jednej godzinie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz