niedziela, 8 czerwca 2014

Walka z Panią Pstrągkowską!

O niej chciałem napisać kilku słów od dawna. Pani Pstrągkowska. Jednak nie jej prawidłowe nazwisko, tak mi przypomina się pstrąga, pełna z dezoprobatą, pogęta usta, że Panią Pstrągkowską została. Piszę o moim najbliszym sklepie, gdy od dawna miałem robić zakupy z powodu brak lokalnych innych. Tam ceny są horrendalne, natomiast najgorszy jest poziom tak zwany ‘customer service’.



Lubię rozmawiać z nieznajomi. W sklepie, kupując buty, kilku dni temu, zatańczyłem dla pracodawców w nowych butach, i dostałem 10% rabat po lekkim żartowaniu z Nimi. Moja pasja jest, widzieć uśmiechy na twarzach innych. Ale Pani Pstrągkowska ma taką odpornością do moich strategiach, że nie wiem co zrobić. Postarałem się rozmawiać o pogodzie. Przepraszałem grzecznie, że nie miałem drobny. Zrobiłem mój standardowy żart, kupując fajki, wódę i grajpfruty, ‘śniadanie mistrzów!’ ale nic nie dostaję z jej strony.

Ani nic. Bez emocji daje mi pieniądze, nie patrząc na mnie, mówiąc jak najmniejszych słów, milcząc. Nie ważne co próbowałem, nie udało się. Więc powoli zaczynałem nową takytykę, zaczynałem być nawet bardziej smutny niż ona. Nie przywitałem ją, a potem dałem tylko stówki, milczyłem ‘dziękuję’ patrząc na czym innym, i zawsze kasując ‘bardzo.’ Ale to jeszcze nie udało się, Beż reakcji tej mróżonej ryby. Arg! Każdy raz, że robiłem zakupy, tam była, i nasza ‘konwersacja’ została mnie zirytować.

Po kilku tygodniach zmieniłem takytykę jeszcze raz. Decydowałem używać taktykę mojego brata, jak on pracowałem w tym samym delikatesie Sainsbury’s w Anglii i miał trudny klient. Rozkazy Sainsbury’s’a byłe jasnę. Zawsze trzeba uśmiechać się do klienta, rozmiawać z nimi, ich podziękować na końcu. Ale mój brat zrozumiałem, że z trudnymi klientami, to mogłby nawet bardziej irytujący, niż ignorując się ich. Więc robił do maksa! Czas tego postarać się z Pstrągkowską.

Nadchoziłem do niej, pełny z radością. ‘Witam! Dzien Dobry! Jak się Pani ma? Oooo, dziękuję serdecznie! O przepraszam, nie zwążyłem te grejpfruty. O, jestem tak rosztrzepany! Szybko wrócę do Pani stanowiska, obiecuję! Dziennnnnn Doberek, poproszę Apap, 2KC, Marlboro Black, i witamina C.  Będzie zabawa!’ Ale nic, żadnej reakcji, oprócz jeszcze usta w ciup. Nie jest tak, że nie lubi mnie, wydaje mi się, że tak zachowuje się z wszystkimi, ale jakoś tak zaczynało między nami wojna. Muszę wygrywać, ale jak? Szercy mówiąc, wydaje mi się, że ona już przegrała, bo nie dawno otworzyło Carrefoure w okolicy. Z tego momentu, ilośc klientów na tym pierwszym sklepie, jezioro Prztrągkowskiej, spadało strasznie.  Oczywiście, chodzi o cenach, które jest dla mnie, jak dla reszta Polaków, bardzo ważne, ale też sądzę, że Pani Pstrągkowska, codziennie pływając na jej morze, ignorując klienci, powodował ten spadek.

Ale mówiąc realistyzcnie, wiem, że on mi wygrywała. Ona jest prawdziwą profesjonalistką, królową swojej łańcuch pokarmowej.. Fakt, że wyprowadziłem do nowego jeziora znaczy tylko, że jestem małą rybą w porównaniu jej.

A teraz, małe obchodzenie. Ulubiony utwor Paddisława od zespołu Kapela Brodów. Gdybym miał wesele, mam nadzieję, że oni mogą zagrać. Pon. Ich uwielbam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz