środa, 16 kwietnia 2014

Biegaj, Chomiku, Biegaj! Post, Gwiażdy, Urzędy, Piraty.

‘Niestety nie mogę, z powodu religii’ ‘Moja wierność nie pozwala mi to zjeść’ Żartowałem w ciągu ostatnich tygodniach, że Post dla mnie był chwilą pokoju z powodu faktu, że w Polsce zostałem katolikiem. Cały pomysł Postu jest w Anglii nie znany, szczególnie wśród młodych ludzi, więc często miałem wytłumaczyć przyjaciół, dlaczego nie wypiłem alkoholu, kawy lub herbaty, lub nie jadłem mięsa, lub nie paliłem i generalnie mieszkałem jak mnich w górach.

Dla Brytyjczyków mieszkający w Londynie, zasady postu są dziwne. Gdziekolwiek byłem, Polacy nie byli zaskakujące, że ktoś to robił, natomiast w Anglii rzadko miałem taki samy wrażenie. Czy jest możliwy, że w Polsce to łatwiej żyć w spokojnym stylu, z moderacją, beż zbytku? Coś na pewno jest w tym. Atmosfera Wielkiej Brytanii nie mi smakuje, szczególnie prędkość życia w Londynie. Żyjąc spokojnie, pijąc mniej, myśląc o diecie i kontemplując, na co jemy i jak  - (dziwny jestem, jak wejdę do sklepu, że około 60% produktów są nie zdrowe i w miarę mojej diety, nie mogę ich zjeść. Nauczyłem się że sklepy nie mają to co potrzebujemy, mają to co chcemy) -  w Londynie? Zapomnij o tym! Wszyscy idą na 150kmh.  Widać, jak ludzie idą na piechoty i jednocześnie jedzą – to nie zdrowy ale w Anglii robię beż myślenie.

Jak zawsze, żyjąc w innym społoczenstwie, ucze mnie jak o swojej przeszłości również o swojej kulturze. Nie, o byłej kulturze, bo nie chcę wrócić do Anglii.

To jest na mojej myśli, jak patrzę na ostatnich tygodniach. Od pierwszego tygodniu Stycznia często podróżowałem dla pracy jak w Polsce również w Anglii. Byłem w Krakowie, Londynie, Lublinie, Shrewsbury, Poznań (dwa razy) Wrocławie (dwa razy) Krakowie (dwa razy) Liverpool, Derby, Sheffield, Opolu, Żeilonym Gorze i w Londynie jeszcze dwa razy.  W tym czasie, często znajduję się mysląc o różnicach między krajami Polski i Wielki Brytanii.

[mała przerwa kilku dniach]

I już mój swiatopogląd się zmienił, z powodu kilku mega-relaksujących dniach w Każiemierzu Dolnym.  Jezdziłem tam swoim samochodem ,,Wandą’’ moja Fiat Panda, którę kupiłem w Listopadzie ale nie dawno zaczynałem z nim jeździć bo proces zarejestrowania samochodu trwał tak długo, że czasami zapomniałem, że miałem samochód. Po ok. dwóch dniach w innych urzędach  sprawa została rozwiązana ze względu możliwości jechać z nim. W tych dniach, oczywiście, nie pomogłem gospodarskiej Polski, o nie, czułem jak chomik w pralni. Nie jest stań myślenia ‘nie ma’ albo brak życzliwości, raczej takiej tendencji, że na każdą wizytę, dowiedziesz się, że istnieje proces albo etap, o którym nie ma informacji na internecie albo nic nie powiedzieli na ostatniej wizycie, który będzie trwał jeszcze kawałek. ‘Nie ma Pana dokument Karta X?’ mówią zaskoczenie, ‘no to musi Pan iść do urzędu gdzieś tam i tak dalej, i tak dalej. Biegaj, Chomiku, Biegaj!

Pisząc o samochodach, oczywiście miałem okazję obserwować, jak Polacy zostają piratami za kołem. Generalnie mówiąc, zachowanie na drogach do Kazimierzu było OK. Natomiast widziałem szaleństwo wszędzie. Im więcej tu mieszkam, tym więcej nie myślę, jak niebezpiecznie jeżdżą dużą porcją Polaków na drogach. Mieliśmy bardzo tragiczną wiadamością o fatalnym wypadku siedmiu młodych polaków na weekendzie. Prawdziwa tragedia. Ale co jest gorzej, jeden z wielu w ciągu roku. Kto z nas (mowie kto z Polski) mogą być zaskakujący na tej informacji? Tak w Stanach o morderstwie z bronami, zaskakująca informacja w dzieszejszich czasach jest tylko ilość ofiarów w jednej incydencie.  Odpowiedzialność polega na wszystkich, żeby to unikać na przyszłości. 

Gwiazdy na ruchu 

W ostatnim tygodniu widziałem Ryszarda Kalisza, Kuba Wojewódzkiego i Janusza Palikota. Kalisz spał w samolocie (wyglądał, że miał dobry lunch!) Kuba Wojewódzki był w tym samym samolocie, miał okulary słoneczny i nie rozmawiał z nikim. Wygładał jak miał dobry weekend! Janusza Palikotwa widziałem w Kazimierzu, dwa razy, (na twitterze on napisał, że myślał, że widziałem Paddisława Wedrowniczka, ale nie był pewny). Wyglądał zmęczony. Patrząc na sondażach Polaków i wyniki Twojego Ruchu, rozumiem dlaczego. Żyjąc w Polsce jest czasami jak w wielkich wsiach. I kocham to.



1 komentarz:

  1. Z urzędami jest u nas rzeczywiście słabo, ale mam wrażenie, ze robią postępy. W ostatnich dniach wyrabiałam nowy dowód osobisty (stary się zdezaktualizował po 10 latach), cały proces przebiegł sprawnie, nie zostałam oszukana przez panie urzędniczki, były wręcz całkiem miłe :-)

    OdpowiedzUsuń