Siedzę obecnie w samolocie obok jakiś facet, który już nazywałem ‘Pan
Mors’, bo miał wąż Morsa i jest szeroka jako Mors. .
Pan Mors siedział i beż mówienia, pokazał, że on miał siedzieć obok
mnie. ‘Tu Pan siedzi?’ zapytałem grzecznie w j. polskim, i on nic nie mówił.
Hmm, trudny klient, jak mówimy po Angielsku. Potem poszło do nas steward,
sprzedający herbaty (oh, tęsknię takich dniach, gdy był możliwy mieć piwo,
kanapkę itd. za darmo w samolotach LOTu)). Ten mors mi zdenerwował jakoś tak.
Znaczie tego poczucie? Ale wiem, że nie mowi po polsku i nie wie o Polsce, bo
postarał się kupić kawę (która kostuje w LOTu 8 PLN!) z 8 groszami! Nie mogł
zrozumieć, dlaczego to nie zaakceptowali, ale steward też nie mogł tłumaczyć,
dlaczego w obcym angielsku. Pomogłem mu, mówiąc że 8 groszy to nie wystarczy,
ale Pan Mors zignorował mnie. Ewidentny, że moje poczucie o nim, też miał o
mnie. Walczyliśmy już dla kontrolu
poręczniku… a ja teraz wygrywam.
Spędziłem pięciu intensywnych dniach, biegając w całym Londynie, ale nie
mam przyznać, że cieszę się wrócić. Polacy zawsze pyta, dlaczego zostaję w
Polsce, i mam im wytłumaczyć, że jakość życia tu w Polsce to totalny inaczej.
Gdziekolwiek w Londynie, ludzie spieszą się wszędzie jak małe ptaki w
małym pudełku i nie ma miejscu bez tłumów, nawet w małych stacjach metra. Chyba
już się zmieniłem, bo nie dam rady z tym po kilku dniach i tylko mogę myśleć o
ulicach Warszawy, idąc przez park do pracy i na powrocie.
W każdym razie, w ciągu lotu zaczynałem kontemplować, z iloma ludżmi
spędziłem czas w samolotach i jak często miałem jakiś moment z Nimi. Od 2007
latam z Anglii do Polski chyba 5 – 20 razy w roku, więc mam doświadczenie
podróżujących Polaków i ich zachowania.
8 reguły o polskich podrózujączych przez Paddisława
- Trzeba latać z jedzeniem, szczególnie kanapkż w folii.
- Im wcześniej jesteś dla lotu, tym lepiej. (Polacy są bardzo punktualni, faktycznie)
- Warto biegać do samolotu. Polacy, starający wejść do samolotu, przypominają mi o antylopach przychodzący przez rzekę, w której są krokodily).
- Jak samolot ląduje, to znaczy, że Pilot uratował nas, i trzeba mu gratulować z oklaskami. (W jednej okazji, że Kapitan Wrona faktycznie uratował samolot, nikt nie oklaskał, bo wszyscy uciekli). Przykro mi, że coraz mniej klaskują Pilotów.
- Wszyscy wiedzą, że Polacy lubią oszcędzać. Więc warto kupić własny piwo przed lotem i przynieść do samolotu. Ale trzeba nie otwierać go w cichym kabinie, tak jak w moim locie do Anglii z Marcinem, bo wtedy Steward go zabrał.
- Trzeba stać przed parkowaniem lotu, i zaczynać wziąć rzeczy, a potem trzeba stać, czekając dla otwierania drzwi przez 10 minuty.
- Palenie przed lotem jest nie tylko prawo, ale też obowiązek.
- Zawsze będzie przynajmniej jednym pakerem i jedną puszczalską, często razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz