Jestem przez dwa tygodni w Stanach z Pszczółką odwiedzając mojego
młodszego brata mieszkającego w Waszyngtonie. On przyjechał do USA mniej więcej
w tym samym momencie jak wyemigrowałem do Polski. Kiedyś mieszkaliśmy razem,
pracowaliśmy w tej samej lokalizacji i dla podobnych organizacji jednak nasze
doświadczenia trochę się różniły od tamtego momentu.
Dla Anglika mieszkanie w Stanach nie jest trudno wyzwanie. Tak,
Amerykaninie są dosyć prości w porównaniu Anglików ale Anglicy są dostosowani
do ich kultury, cech i zwyczajów. Fakt faktem, że mówimy wspólnym językiem i
mamy wspólną kompleksową historię. Jak ja przyjechałem do Polski, nie mogłem
ani kupić czekoladę ani czytać gazetę. Odwrotnie, rynek pracy w Stanach jest
dosyć trudny – brat miał zapłacić kilka tysiąc dolarów i czekać miesiące, zanim
mógł pracować. Po trudnej ale bezpłatnej godzinie w polskim urzędzie już byłem
zarejestrowany i mogłem pracować bez problemu.
Anglik w Stanach ma jeden skarb – akcent. Amerykanom to najładniejszy
akcent, bardzo tego kochają (chociaż niemal codziennie w Stanach słyszę to
zdanie: ‘kocham Pana akcent, czy jest Pan z Szkocji/Australii/Irlandii?). Mój
brat zna kilku ludzi którzy właśnie używają ich akcenty (nawet, że mieszkali w
Stanach przez lat i prawie nie mają) żeby coś załatwić. Nie wątpię, że nie go przeszkadzał
w znajdowaniu dobrej pracy, którą na szczęścia ma.
W Polsce mój akcent nie miał dużego znaczenia, skoro nic nie mówiłem po
polsku. Są miliony Polaków, którzy mówią bardzo dobrze po angielsku. Te czasy
dzikiego wschodu po spadzie komunizmu których wszyscy jadą do Polski dostali
już miejsca w korporacji już się skończyły. Dzisiejsza Polska potrzebuje
talentu od całego świata w różnych branżach ale to nie jest kraj dla imigrantów
bez dobrego zawodu.
Mieszkanie w nowym kraju jest trudnym wyzwaniem, przede wszystkim bycie
tak daleko z bliskich oraz przyjaciół. Wiem, że mój brat tęsknił za swoimi
rodzicami tak jak ja, że chciał wrócić do Anglii żeby ich zobaczyć ale nie mógł.
Ja też – ale dostęp do wszystkich lotnisk oraz tani linii lotniczych oznaczy,
że mogłem częściej wracać do nich niż on. Gdybym chciał, mógłbym nawet jechać
na wszystkie weekendy do Wielkiej Brytanii. Dla niego cena, strefa czasowa oraz
długość lotów wykluczy zwykły powroty do Anglii, i właśnie do niego pojechałem
tylko w tym roku w piątym roku jego mieszkania w stanach.
Jaki jest cel tego postu? Podkreślić, że losy imigrantów polega na
różne kryteria krajów do których wyemigrują, ale też do talentów oraz edukacji
tych ludzi. W przypadku mojej rodziny ja i mój brat mamy szczęścia, że jesteśmy
młodzi i dobrze edukowani. Że moglibyśmy liczyć na wsparcie naszej rodziny oraz
rodziców w razie czegoś. Że pomimo różnic kulturalnych oraz społecznych
poradzilibyśmy sobie mniej więcej bez problemów.
I dlatego mam wielkie współczucie dla tych uchodźców z Syrii oraz różnych
państw afrykańskich którzy nie mogą liczyć ani na wsparcie innych, benefit
dobrego akcentu lub znajomości języka, na otwarte miejsca pracy lub wszystkie
zorganizowania możliwości pracy. Tylko ci którzy mieszkali poza granicą swojego
kraju mogą rozumieć, jakie te kłopoty na nich czekają w wyemigrowaniu do
europejskich krajów.